Autorka

Zwykłam wstrzymywać się przed umieszczaniem gdziekolwiek opisów swojej osoby, głównie dlatego, że nigdy nie umiałam ich należycie stworzyć. Nie jest to kwestia nietuzinkowości mojej osoby, przez co każda próba scharakteryzowanie mnie miałaby być zbyt krótka i uboga. Wręcz przeciwnie – zwykłam myśleć o sobie jako o dość nieskomplikowanej istocie.
Ponieważ w Internecie pod pseudonimem V. Might obracam się w środowiskach blogowych i wattpadowych, czyli mam do czynienia albo z ludźmi czytającymi, albo najczęściej piszącymi i czytającymi, pewnie warto by było powiedzieć o sobie jako autorze dzieł wątpliwej jakości. Mam bowiem spore ambicje, wiele pomysłów, żyję jednak dość krótko i mam mało doświadczenia. Jednocześnie cieszy mnie, że patrząc na swoje twory sprzed kilku miesięcy, jestem w stanie zobaczyć jakieś postępy. I mam siłę, by rozwijać się dalej, skoro zaszłam tak daleko i tak długo pisanie mi się nie znudziło. Piszę mniej więcej od wtedy, kiedy sięgnęłam po pierwsze książki, które miałam ochotę z własnej woli przeczytać. Skoro jeszcze mi się nie odwidziało, to trudno będzie mnie do tego zniechęcić, zwłaszcza że nikt nie zniechęca mnie bardziej niż ja sama.
Napisałam już dość dużo. Mam na koncie jedno zakończone opowiadanie, dostępne na blogspocie, które po czasie oceniam jako po prostu słabe. Kilka historii dostało „nowe życie” – postanowiłam je wskrzesić lub nadać im nową formę. Jedną z nich jest właśnie „Gra światów”. Pierwsza wersja powstała, kiedy miałam bodajże 14 lat. Nie była należycie skonstruowana, ale wielką radość sprawiało mi jej tworzenie. Teraz ją zmodyfikowałam i czuję, że koniec końców ta wersja jest dokładnie taka, jaka powinna być, w fabule nie ma niedomówień, a każde zdarzenie zostało kilkakrotnie przemyślane. W takim razie nie pozostało mi nic więcej, jak pozwolić jej wyjść z szuflady i wystawić na fale krytyki i pochwał.
I naprawdę, naprawdę mam szczerą nadzieję, że uda mi się z tym opowiadaniem dobrnąć do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz