Anielica włożyła na siebie lekką
sukienkę i buty na obcasie. Uważała je za wielce niepraktyczne i niewygodne,
ale ostatnio zdobiły jej stopy o wiele częściej, niż by sobie tego życzyła. Praca
zobowiązywała i musiała raz na jakiś czas ulegać ludzkim zwyczajom i nawykom.
Jej osobiste rzeczy zapewne znalazły się już w odpowiedniej kwaterze.
Nie przepadała za swoistym pięknem i
przepychem zamku królewskiego w Ciranne, w przeciwieństwie do wielu jej
podobnym, ale zdarzały się chwile, gdy nie chciała go opuszczać. Ludzki świat,
choć rozwinięty pod wieloma względami, nie urzekał jej i nigdy nie przebywała w
nim dłużej, niż musiała. Ograniczała się do wykonania tam konkretnych zadań
zleconych przez królową i od razu po tym wracała do swojej przytulnej sypialni
w zamku.